środa, 13 września 2017

Zakaz czy Nakaz







Nikt mi nie będzie mówić, co mam robić! Buntuję się. Nie chcę stosować się do Zakazów. Nie wykonuję Nakazów. Zakaz dotyczy tego, czego mam nie robić. Nakaz dotyczy tego, bym się podporządkowała. Moim rozumem ogarniam własne potrzeby. Może właśnie z tego powodu często włącza mi się czerwona lampkaUwaga! Ograniczenie wolności!

Zakaz i Nakaz wyznaczają zakres swobody zachowania. Określają, co mam robić, albo czego mam nie robić. Jest jeszcze zakres swobody zachowania – to, co nie jest zabronione jest po prostu dozwolone – to uczynić wolno. Ale nie o tym chciałam pisać.

Świadomie, dobrowolnie narażamy się na niebezpieczeństwo, znajdując okoliczności usprawiedliwiające. Nie mam racji? Racja, to coś takiego, co kieruje zachowaniem. Jedna racja może kolidować z inną racją. Jest racja, by dotrzymać obietnicy – obiecałam, że będę gotowa z tym projektem dziś do 12-ej. Ale ta racja może kolidować z inną racją – mój kot się rozchorował i muszę go odwieźć do kliniki. Która racja jest mocniejsza, ważniejsza? Dla kogo i w jakich okolicznościach?

Wygrał kot, ale obietnica też jest ważna. Próbuję odzyskać „stracony czas”. Wiem, że się nie da, ale … wbiegam na przejście dla pieszych, oczywiście jest czerwone światło. Znów ten dylemat – czyja racja? Kierowca pokazał gestem, że uważa mnie za kretynkę – naruszył moją godność? Jestem Kobietą. Czyja racja?

Czasem, kiedy postępujemy wbrew Zakazom i Nakazom nie odczuwamy dotkliwych skutków kary. Sytuacja może się wydawać nawet zabawna. Pamiętam, jak w Barcelonie, w maleńkim mieszkanku na ostatnim piętrze, miło spędzałam wakacyjny czas z przyjaciółmi. Któregoś dnia, wracaliśmy po wielogodzinnej włóczędze z torbami pełnymi zakupów. Towarzyszyła nam myśl, a nawet pragnienie, by jak najszybciej znaleźć się na tarasie z widokiem na Sagrada Familia.

Schody czy winda? Winda. Winda zabiera 3 osoby nie więcej niż 200 kg – ostrzega Zakaz czy Nakaz? Nie istotne. Utknęliśmy kilkanaście centymetrów od celu. W upalny dzień szybko zaczyna robić się niekomfortowo, zwłaszcza, że jesteśmy stłoczeni jak śledzie. Brak zasięgu, brak ruchu, brak powietrza i tylko myśli katastroficzne zaczynają pojawiać się w nadmiarze. Sytuację opanowaliśmy po ok. 10 minutach z pomocą przeróżnych zbiegów okoliczności. Mocą zaklęć i próśb do Siły Wyższej, siłą spokoju, uważności i cierpliwości. Kolejna lekcja pokory odrobiona.

Zakazy i Nakazy traktuję jak kierunki, które wskazują mi drogę. Nie zawsze naruszenie norm jest bezkarne. Normy zawarte w Zakazach i Nakazach budują określony porządek i zapewniają bezpieczeństwo. Nikt mi nie będzie mówił, co mam robić, bo chcę sama brać odpowiedzialność za własne życie. Potrzebuję autonomii i przestrzeni do dokonywania wyborów. Mam różne możliwości i satysfakcję, kiedy świadomie podejmuję decyzje. 

Wykonywanie czyichś poleceń nie jest odpowiedzialnością. Wolę niepewność – co mogę zrobić w tej sytuacji – niż pretensje i narzekania, że ktoś nie potrafi zarządzać albo, że mnie stać na więcej. Wolę wiedzieć, jaki mam wybór, co mogę zrobić inaczej? Odpowiedzialność kojarzy mi się z wyborem – co mogę zrobić, żeby było jeszcze lepiej? Co mogę zrobić, żeby było bezpieczniej? 

Złamałam kilka Zakazów, przeciwstawiłam się wielu Nakazom – zaprzyjaźniłam się z moim Strachem przed karą i Pokorą, kiedy wszystko skończyło się dobrze. Dziś jestem mądrzejsza o te wszystkie doświadczenia. Pielęgnuję je – Zakazy i Nakazy. Od dawna. Janusz Korczak, mając na myśli dzieci, nauczał - Kto gruntownie nie przemyśli zagadnienia zakazów i nakazów, gdy jest ich mało, nie ogarnie, zgubi się, gdy ich będzie wiele.