Rozmawialiśmy. Wiesz, która sprawa była
dla mnie ważna? Czy w ogóle pamiętasz naszą rozmowę? Przyjaciele znają
wartość zaufania, jakim się darzą. Podobno.
Jesteś dumna z moich dokonań? Nie
słyszę i nie dostrzegam tego. Każdy może poklepać moje plecy, gdy odnoszę
kolejny sukces. Wielu chętnie mnie pocieszy, kiedy coś się nie układa.
Przyjaciel nie zazdrości. Przyjaciel jest.
Czasem codzienność absorbuje mnie tak,
że nie jestem w stanie skoncentrować się na innych tak bardzo, jak bym
chciała. Dlatego nie oceniam nikogo za "dziś" tylko za całokształt. Wyjaśniam
sprawy, pytając o skutki, szukając intencji, poznając fakty. Nie
manipuluję niemal bez przerwy jak oszust, który chce wszystko i wszystkich
kontrolować, stwarza pozory "uczynnego i oddanego przyjaciela". Przyjaciel
nie stara się być miły, bo taki właśnie jest.
Każdy człowiek ma swoje motywy działania
- niektóre są dobre, a inne złe. Motywom towarzyszą emocje. Ponad dwa
tysiące lat temu, Arystoteles dostrzegł, że pod wpływem silnych uczuć łatwo
dajemy się oszukać - tchórz ze strachu, a kochanek z miłości ulegają
złudzeniom. Tchórzowi nawet z powodu niewielkiego podobieństwa wydaje się,
że widzi wroga, a kochankowi, ze widzi ukochaną.
Stany emocjonalne wywołujemy sami, albo
zależą od czynników zewnętrznych. Jedno jest pewne - każdy odpowiada za swoje
uczucia i zachowania.
- Jak możesz tak mówić? Przykro mi, że mi nie ufasz - wzbudzasz poczucie winy.
- Szef się z tego nie ucieszy. Mam nadzieję, że wiesz, co robisz. Jesteś głupi, skoro nie rozumiesz - straszysz.
- Myślę, że jesteś dobrym specjalistą. Inni też tak mówią. Będę rozczarowana, jeśli się nie przyłączysz - przemawia potrzeba bycia lubianym.