niedziela, 17 maja 2015

Kiedy dowiedziałaś się, że jesteś kobietą?

W ostatnich dniach miałam okazję „pofilozofować” na zadany temat: Kiedy dowiedziałaś się, że jesteś kobietą?

Ja, kobieta nie tylko zdeklarowana, ale znana z zachowań tolerancyjnych, rzadko wdaję się w dyskusję na tak wąskie tematy. Bo jak tu mówić o kobietach, nie mówiąc o mężczyznach i o Człowieku w ogóle?

Jestem kobietą od … zawsze. Na początku dostrzegałam podział na chłopców, dziewczynki i dorosłych. Chłopcy i dziewczynki trzymali się razem i solidaryzowali przeciwko dorosłym, a konkretnie przeciwko nakazom i zakazom. Potem była wielka burza hormonów i rozpoczął się bunt przeciwko … sobie – przetłuszczone włosy, niechciane krosty, jakieś włosy pod pachami, krągłości tu i tam. No właśnie. Jedne miały, inne wyczekiwały. Świat się znów przeformułował. Byli chłopcy, z którymi się kumplowałam, ale pojawiły się przyjaciółki i rywalki, no i dorośli zmienili swoje zachowanie – za wszelką cenę chcieli chronić mnie przed złem „tego świata”.

Kiedy dowiedziałam się, że jestem kobietą? Pierwsza myśl biegnie do mojego ojca, który pocałował moją dłoń. Nie był to całus taty, który bawi się z córeczką. Odebrałam ten gest jako symbol głębokiego szacunku, sympatii i przyjaźni dla kobiety. To zobowiązywało. Nie jestem pewna, czy to było wtedy gdy kończyłam 18 lat, czy to był dzień mojego ślubu – fakt, że pocałował mnie w rękę w ten szczególny sposób. I tu czas na najważniejsze wyznanie: córka, matka, babka, przyjaciółka, pracownik, itd. to role, które narzuca mi świat zewnętrzny, sytuacja życiowa, a kobietą jestem i już. Jestem kobietą z bagażem przesądów i stereotypów, które mi pomagają w życiu. Jestem ich świadoma i czasem je pielęgnuję.

Kobieta to brzmi dumnie. Kobieta to bogini. Natura. Kobieta kręci głową mężczyzny, który jest głową rodziny. Ach, kobietą być nareszcie. A najbardziej o tym marzę, kiedy piorę ci koszule, albo ... naleśniki smażę - śpiewała przewrotnie A. Majewska. Kobieta daje życie. Gdzie diabeł nie może, kobieta „da radę”. Itd., itp.

Początki życia społecznego to matriarchat, w którym przeważające znaczenie miały kobiety. Stanowiły siłę i do nich należała władza. Mężczyźni zajmowali podrzędną rolę - głównie zajmowali się łowiectwem, co trzymało ich daleko od domów. Kobiety zajmowały się domem, dziećmi, zbieractwem, wymyślaniem strategii na przetrwanie. Potem nastąpiła zmiana sił. Zaczęły się czasy opresji patriarchalnej – kobiety w życiu społecznym zajmowały i odgrywały narzucone role. Pojawiło się zjawisko seksizmu, polegające na świadomym i wrogim zachowaniu wobec kobiet, których rolę zredukowano do funkcji biologicznych. Utrwalano przekonanie, że kobieta to słabsza płeć, należąca do gorszej i niższej klasy.

W społeczeństwie patriarchatu panuje kult walki, rywalizacji i wojny, czego skutkiem są: cierpienie, głód i dominacja oraz systemy oparte na strachu i przemocy. Mężczyzna to surowy i bezwzględny bóg. Mężczyźni posiadają i tworzą systemy władzy, które prowadzą do ucisku kobiet. Pojawiają się takie zjawiska jak molestowanie, gwałty, prostytucja, pornografia. Hola. Hola. Kobiety biorą w tym udział - o zgrozo.

Socjalizacja zaczyna się od pierwszych lat dziecka. Dom rodzinny i najbliższe otoczenie wskazują stereotypowe wzorce płci. Męski wzorzec i kobiecy wzorzec różnią się od siebie, ale zawierają w sobie elementy wypracowane w przeszłości przez społeczeństwa matriarchatu i patriarchatu. To też od nas kobiet (matek) zależy, jaką kobietą, jakim mężczyzną będzie nasza córka, nasz syn.

Również różnice pomiędzy kobiecością i męskością nie wyrastają jedynie z natury, ale są wytworem patriarchatu. Płeć odnosi się wyłącznie do czynników fizjologicznych – mamy płeć męską lub żeńską. Ale mamy i rodzaj, czyli gender, który odnosi się do sfery zachowań, odczuć i myśli. Płeć to kategoria biologiczna, rodzaj to kategoria psychologiczna i kulturalna.

Może to kultura patriarchalna, która wywiera na kobietę ogromną presję jest paradoksalnie źródłem siły, tych kobiet, które podejmują w dzisiejszym świecie walkę o swoje należne prawa? Walka zawsze kojarzy mi się z wrogiem. S. Lec napisał Twarz wroga przeraża mnie wtedy, gdy widzę, jak bardzo jest podobna do mojej. Wolność jest dla mnie ważną wartością, czasem się o nią upominam, czasem zabieram ją innym.

Dzisiejszy świat stał się bardziej tolerancyjny dla "narzuconych" ról płciowych. Nie dziwi już tata zajmujący się małym dzieckiem, ani mama dająca bezpieczeństwo ekonomiczne. Różnica płci nie oznacza konieczności wrogiej walki. A jeśli już mamy walczyć, to o przestrzeganie praw Człowieka, bo to prawa, które w równej mierze dotyczą i kobiet i mężczyzn. 

A ty, kiedy dowiedziałaś się, że jesteś kobietą? Kiedy dowiedziałeś się, że jesteś mężczyzną?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz