niedziela, 31 stycznia 2016

Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia









Człowiek może działać w sposób twórczy i wpływać na swój los. Jak twierdzi charyzmatyczny mistrz duchowy z Indii - Osho - człowiek może nawet obserwować siebie z pewnej odległości.


Samokontrola jest bardzo potrzebna. Mogę kontrolować swoje myśli, emocje i sposób, w jaki się zachowuję. Pomaga mi radzić sobie z pokusami, jakie niesie codzienne życie. Mogę wybrać, czy chcę mieć ciasteczko, czy zjeść ciasteczko.

Czy wylać na szefa swoją frustrację za brak potrzebnych informacji, czy wykonywać swoje zadanie zgodnie z przysłowiem „Tak krawiec kraje, jak mu materii staje”?

Czy złościć się na fachowca za bylejakość, czy zgłosić reklamację?

Czy szamotać się w metrze, czy dla „zdrowotności” przejść dwa przystanki, aż przeminą godziny miejskiego szczytu?


Mogę wybrać, ale do tego potrzebuję jeszcze samoświadomość i samoocenę. Samoświadomość pozwoli nazwać i zrozumieć moje uczucia i preferencje, a samoocena ocenić możliwości. Oby były adekwatne. Mamy przecież naturalną tendencję, by o sobie dobrze myśleć. Możemy zatem opierać samoocenę na swoich własnych przekonaniach i wyobrażeniach, albo na ocenach innych osób. Oczywiście idealnie jest, jeśli uda nam się trafić w samo sedno.


Każdą cechę warto rozpatrywać na kontinuum, gdzie na jednym krańcu występuje niedobór tej cechy, a na przeciwnym nadmiar. Najbardziej pożądana sytuacja występuje, gdy mamy jakiejś cechy "w sam raz" – nie za mało, nie za dużo.


Taka sytuacja, w przypadku cechy: samoocena, gwarantuje dobry kontakt z samym sobą. Oznacza możliwość kontroli nad emocjami, myślami i zachowaniami. 
Możemy nie wdawać się w słowne potyczki, gdy atmosfera staje się gęsta od gniewu, złości i pretensji. 
Mamy lepszą zdolność wyrażania przykrych emocji, w sposób zgodny z ogólnie przyjętymi normami i obyczajami towarzyskimi. 
Rozumiemy, że wiele emocji wynika z naszych przekonań, albo z „czytania w myślach” innych ludzi. 
Na pewno znasz to przekonanie, graniczące z pewnością, że konflikt wywołała Ona albo On wywołał, a teraz bezczelnie próbują obciążyć Ciebie winą. Pewnie też wiesz, że w takich chwilach złościsz się lub atakujesz swoje wyobrażenie, pozbawiając się, a przynajmniej odwlekając moment wyjaśnienia sprawy.


Samoakceptacja, samoświadomość i samoocena umożliwiają samorealizację. Wielu ludzi uważa, że samorealizację osiąga się poprzez pracę. Zastanawiam się, jak w miejscu pracy funkcjonowałby człowiek z niedoborem samokontroli albo z nadmierną samokontrolą. A gdyby do tego dołożyć zawyżoną samoocenę? 

Ktoś z zawyżoną samooceną nie przyjmuje żadnej negatywnej oceny dotyczącej siebie. Jednocześnie, by posiadanej oceny nie burzyć, będzie kontynuował działania, nawet jeśli są dla niego przykre, po to by na tę wysoką samoocenę „zasłużyć”. Ta nadmierna wytrwałość w działaniu bierze się z wewnętrznej potrzeby zachowania dobrego mniemania o sobie. I trwa ten stan tak długo, dopóki Człowiek nie podda swojego pojmowania świata, w tym siebie, głębokiej analizie.


Jednym ze sposobów takiej analizy jest przyjrzenie się naszym przekonaniom, na których opieramy swoje wnioskowanie. I tak, dość powszechne myślenie w kategoriach: „Kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam” prowadzi do wyboru tylko dwóch opcji, w sytuacji gdy istnieje wiele możliwości. Ludzie widzą świat albo biały albo czarny, w którym spotyka się przyjaciół albo wrogów, czyniących dobro albo zło. O sobie ludzie myślą, że jeśli nie osiągnęli sukcesu, to są przegrani.


Są tacy, którzy przecząc istnieniu wróżb i możliwości przepowiadania przyszłości, sami wcielają się w rolę szarlatanów i twierdzą, że „dobrze wiedzą, co będzie”. Sztandarowym przykładem jest przekonanie „nie uda mi się”, „nie warto tego robić”. A przecież, fakty to są zdarzenia z przeszłości albo to, co teraz się dzieje. To, co zdarzy się w przyszłości nie jest faktem, co najwyżej wyobrażeniem.


Gdy czujemy się zagrożeni, a konkretnie, gdy nasze ego jest zagrożone, włączają się mechanizmy obronne. Tak może dziać się, gdy słyszymy sądy innych o nas. Jest to zrozumiałe, zwłaszcza, gdy opinia ma charakter krytyki. Może być nam przykro, gdy słyszymy negatywne oceny. Jeśli jednak całkowicie zamykamy się na informacje zwrotne od innych osób, szczególnie te krytyczne, tracimy szansę dowiedzenia się czegoś wartościowego o sobie.



Warto zatem uczyć się, jak reagować na lekceważenie, ironię, krytykę, złośliwości i uszczypliwości, aby pomóc innym wyrazić o nas opinię, w sposób, który będzie również dla nas "do przyjęcia". To właśnie informacje na nasz temat budują naszą świadomość siebie. Dzięki niej możemy budować adekwatne poczucie własnej wartości.


„W dużej mierze możesz sam sobie pomóc, jeśli taki będzie Twój wybór, jeśli będziesz nad tym pracował …”  - Albert Ellis


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz