wtorek, 9 lutego 2016

Nie patrz kotku, co mam w środku







Być atrakcyjnym, sprawiać dobre wrażenie w oczach innych – każdy o tym marzy. Jedni te marzenia realizują stosując przemyślne techniki, zakładają „maski”, a wszystko po to by kształtować wizerunek samego siebie zgodnie z własną intencją. Inni, nie do końca zajmują się tym, jak zostanie odebrane ich zachowanie i w imię wolności, mówią to co myślą: 
nie podoba mi się Twoja fryzura,
 nie zgadzam się z Twoim zdaniem,
 nie lubię takich zadań.

Zakładanie maski to rodzaj manipulowania wrażeniem wywieranym na innych, które możliwe jest tylko przez osoby posiadające samoświadomość publiczną. Manipulują Ci, którzy zdają sobie sprawę, że stanowią albo mogą stanowić przedmiot uwagi otoczenia i wybierają zachowania, które mogą negatywnie albo pozytywnie wpłynąć na ich wizerunek. 
Nie patrz kotku, co mam w środku - sam Ci powiem.

Jest takie powiedzenie – kota nie ma myszy harcują. Czasem czujemy się zdecydowanie swobodniej, zwłaszcza gdy w naszym otoczeniu nie ma „autorytetów”. Szef nie patrzy, można zwolnić tempo, albo oddać się załatwianiu prywatnych spraw.

Znana jest metafora porównująca interakcje społeczne do spektaklu teatralnego. Ludzie grają różne role, według określonego scenariusza, używając odpowiednich rekwizytów. Aktorzy, jeśli sztuka się podobała, otrzymują owacje. Jest to wyraz akceptacji i szacunku. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi i interakcje – chcemy akceptacji i szacunku. I jeszcze coś … manipulowanie wrażeniem innych, to strategiczna metoda sprawowania kontroli nad własnym życiem. Kreowanie swojego wizerunku to sposób na materialne i społeczne korzyści.

Jeśli zdaję sobie sprawę, że jestem przedmiotem uwagi otoczenia, warto bym zdawała sobie sprawę jak silna jest moja wrażliwość na ocenę wystawianą mi przez innych ludzi. Ludzie wrażliwi negatywnie reagują na wszelkie przejawy odrzucenia i koncentrują się na własnej reputacji i pozorach.

Wypowiedź: "Dzwoniłem do Ciebie pięć razy!" jest jasna i zrozumiała. Wrażliwiec zaczyna się jednak domyślać, czy przypadkiem nie kryje się w niej rozczarowanie, a może zagniewanie? Ktoś, kto dba o swoją reputację może wpaść w panikę, że ktoś go potrzebował a on „gdzieś się podziewał”. A przecież pytanie, a właściwie stwierdzenie "Dzwoniłem do Ciebie pięć razy!" może oznaczać tyle co "Jesteś dla mnie bardzo ważny – dzwoniłem wielokrotnie” albo "Zadzwoń do mnie teraz Ty"?

Innymi słowy to od samoświadomości i samokontroli zależy, czy trafnie potrafię odczytać to, jak inni mnie odbierają i czy skutecznie kieruję swoim wizerunkiem.

Zwykle chcemy, by uważano nas za godnych zaufania, dobrych, kompetentnych, sympatycznych, z poczuciem humoru – atrakcyjnych pod każdym względem. Jeśli mamy niską samoocenę, stać nas na wiele, by ochronić, utrzymać albo obronić zaatakowaną lub zagrożoną tożsamość i wartość własnej osoby. 
 
Ludzie z niską samooceną często zachowują się w taki sposób, jakby wokół nich trwały działania wojenne. Każde słowo, spojrzenie, gest są w stanie zinterpretować jako atak lub zaczepkę. Dbając o swój wizerunek mogą wkładać maskę „twardziela”, mogą przedstawiać się jako osoba o wyjątkowej moralności, mogą też wkradać się w cudze łaski jak lisek chytrusek. Katalog otwarty.
 
Czasem aktorzy takich scen osiągną sukces, czasem napotkają silny opór – to zależy kim są widzowie, uczestnicy interakcji. Czy zechcą wejść w role, jakie wyznacza aktor? Gorzej, jeśli ujawnią kłamstwo, bo to oznacza porażkę aktora – jego zakłopotanie i lęk o to, czy zdoła wywrzeć na innych wymarzone wrażenie. 
 
Ambicja sprawia, że porażka to frustracja. A porażka to przecież sygnał, że coś nie zdobyło akceptacji innych i wymaga zmiany, innego podejścia.
 
Czasem ludzie "grają" zamiast „być sobą” nie zdając sobie sprawy, że narażają się na uznanie ich za nieszczerych i nieuczciwych. Często nie zdają sobie sprawy, że te zachowania to schematy postępowania wyniesione z domu pod hasłem „dobrego wychowania”. 
 
Świadomie bądź nieświadomie rodzice od urodzenia uczą swoje dzieci, jak się zachowywać, myśleć, czuć i spostrzegać. Uwolnienie od tych wpływów następuje wraz z osiągnięciem zdolności do posiadania własnych sądów, co zaakceptować z rodzicielskich nauk. Czasem "coś" trzeba odrzucić. 
 
Wciąż trzeba walczyć, by nie wpaść w utarte koleiny. Wygrana jest wtedy, gdy bierzesz odpowiedzialność za konsekwencje świadomie wybranych zachowań.

Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci.
Oscar Wilde

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz