A ja jestem łasa na komplementy. Lubię gdy ktoś uprzejmie
odnosi się do tego, w co wkładam cząstkę siebie. Ty nie lubisz tej formy
grzecznościowej. Twierdzisz, że pewne siebie osoby nie potrzebują komplementów.
Uważasz, że zauważenie i zakomunikowanie komuś tego, co oczywiste jest
czymś złym? Bzdura. Jest wręcz odwrotnie. Jestem dumna ze swoich osiągnięć.
Zabiegam o komplementy, by dzielić swoją radość z innymi. Nie wszyscy widzą sukces w tym samym momencie.
Pamiętam, jak kolejny raz zabrałam się do rzucania palenia.
W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że wszyscy krytykują mnie, jeśli mi
się nie powiedzie i zupełnie nie zauważają małych sukcesów w tym
bezsprzecznie trudnym procesie. Sama zabiegałam o docenienie moich starań.
Czasem trafiam na ludzi, którzy zalewają świat przesadnymi
pochwałami. To taka „wyuczona grzeczność”, rodzaj bleblania, o którym pisałam w jednym z poprzednich
postów. Pochlebstwami chcą wprowadzić dobry nastrój, po to by zdobyć przewagę,
zyskać przychylność, ugłaskać kogoś. W sumie, nie ma nic złego w dbaniu
o własne korzyści pod warunkiem, że nie odbywa się to kosztem innych.
Gdy prawisz mi pochlebstwo usłyszysz – Miło mi. Dziękuję. I kropka.
Gdy powiesz mi komplement, obdarzę Cię uśmiechem i wdzięcznością. To dobry
krok, by dostrzec i pogłębić nasze relacje. Jeśli mówisz mi komplement, to
znaczy, że dostrzegasz mnie i moje codzienne zmagania. Widzisz wspólnotę
zainteresowań i pokrewieństwo w postrzeganiu świata. Pochlebstwem
zamykasz mi usta – pogadamy sobie, ponarzekamy i cała energia idzie
w kosmos. Jutro możemy zaczynać od nowa, jakbyśmy się widzieli po raz
pierwszy w życiu. Komplementując, można szczerze, głośno mówić o tym, co się
podoba, cieszyć się cudzymi osiągnięciami, talentami, pomysłami i darami.
Można tworzyć wspólne plany i je realizować, cieszyć się sukcesami i doskonalić, ucząc się na własnych błędach.
Komplementowanie. To się może nie udać, gdy zżera Cię
zazdrość i zawiść, a szczerość to taka straszna sprawa. To się może
nie zdarzyć, gdy tworzysz świat z ludźmi zamkniętymi, może zgorzkniałymi,
może zrażonymi do innych. Może nawykowo włączasz krytykę i oprócz ludzkich
niedociągnięć nie potrafisz dostrzec mocy, jaką nosi w sobie każdy Człowiek
– także Ty?
W każdym Człowieku można znaleźć coś, co jest godne podziwu.
To może być sposób wysławiania się, sposób patrzenia na świat, sposób
odżywiania się, czy sposób, w jaki ktoś reaguje na przeciwności losu.
Jeśli dostrzegasz tylko to, co Ci w kimś nie odpowiada i krytykujesz
– wprowadzasz podły nastrój. To jak dostrzeganie pogody tylko wtedy, gdy jest
zła, deszczowa, wietrzna, bez słońca.
Lubisz, gdy inni Cię krytykują? Czy napawa Cię to chęcią
zmiany własnego zachowania? Czy daje Ci to radość życia i wdzięczność dla
krytyka? Lubisz pochlebstwa? Wysoko cenisz fałszywe liski, dzięki którym
przez chwilę czujesz się lepiej? Jeśli tak, to wspierasz zakłamanie i manipulowanie
rzeczywistością. Fałszywa rzeczywistość jest Twoim nawykiem, Twoją naturą.
Trudno się temu dziwić, bo naukowe badania dowodzą, że nawet, gdy ludzie
rozpoznają w wypowiedzi pochlebstwo, to i tak bardziej lubią te osoby,
które mówią im przyjemnie brzmiące rzeczy niż te, które uczciwie milczą.
Jednak, jeśli pochlebstwa sprawiają Ci przyjemność i wprawiają w dobre
samopoczucie, daj szanse innym cieszyć się tym, co w nich dobre,
wyjątkowe, a może tylko normalne. Zauważ i mów im o tym.
Wynajdując i podkreślając piękno w każdej chwili, wpływasz na jakość
własnego życia. Tak. To Ty tworzysz własne nastroje, motywację i satysfakcję
z realizowanych zadań.
Pytasz – po co mówić innym komplementy? Twierdzisz, że
w głowie im się poprzewraca. Myślisz, że uzależniają poczucie własnej
wartości od Twoich komplementów – jeśli ich nie dasz przyczynisz się do ich
złego samopoczucia? Dorosłość i odpowiedzialność wiąże się z wyrażaniem
uczuć. Możesz wyrazić zarówno krytykę jak i pochwały i komplementy.
Możesz też je przyjąć. Nie musisz dziękować, choć jeśli coś Ci sprawia
przyjemność, można to zakomunikować. Manipulujesz - to nie jest komplement.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz