niedziela, 3 grudnia 2017

Dostosuj się, to zła rada




Mówią mi – dostosuj się a będzie Ci łatwiej. Pytają, czy odważę się być, taka jak oni? Czytają w moich myślach, wiedzą co czuję, a ja nabieram coraz więcej pewności, że nie mówią o mnie, tylko o własnych wyobrażeniach mnie.
Nie dostosuję się, bo inaczej postrzegam współpracę. Nie odważę się, bo dostrzegam różnicę między brawurą a odwagą.

Przebieganie przez pasy na czerwonym świetle, jazda samochodem ponad obowiązującą prędkość, praca ponad własne możliwości albo kompetencje, to nie jest odwaga. To właśnie jest brawura. Odwaga jest wtedy, gdy myślisz sobie:
Boję się czegoś, ale spróbuje to zrobić. Sprawdzę najpierw, czy sobie ani innym nie zaszkodzę, jeśli zrobię to, czego się boję. 
No bo jeśli to jest niebezpieczne, może nie warto tego robić?

Wystąpiłeś kiedyś w obronie współpracowników, w sytuacji, gdy inni im dokuczali albo plotkowali na ich temat? To prawdziwa odwaga – pokonać strach i własną słabość. Zrobić coś nie dla poklasku, lecz dlatego, że tak po prostu należy. Dobrze jest pomagać komuś lub sobie. Warto przeciwstawiać się, zwłaszcza wtedy, gdy ktoś dla swoich partykularnych celów chce innych wykluczyć ze społecznego życia.

W strukturach totalitarnych ideałem jest sytuacja, w której nie wybuchają otwarte konflikty. Ci którzy nie współpracują, spotykają się z przemocą i ograniczaniem ich, i tak znikomej, wolności osobistej. Dla tych, którzy potrafią się przystosować, struktury totalitarne stają się bezpieczną bazą. To pozorne bezpieczeństwo, choć wielu uznaje, że tak właśnie jest. Ci, którzy cenią sobie indywidualizm w totalitarnej strukturze cierpią z powodu destrukcyjnego wpływu władzy.

W XXI wieku, kiedy już nienarodzone dziecko to pełnowartościowy człowiek, wydawałoby się, że absurdem jest totalitarna władza. Społeczeństwo tworzą ludzie, którzy respektują i kształtują ludzkie zachowania, uznając przy tym podmiotową rolę wszystkich ludzi. Nikt nie jest przedmiotem, który swobodnie można przestawiać, albo w którym bezkarnie można kontenerować przykre emocje, albo który przyjmuje na siebie rolę ofiarnego kozła. Wszyscy jesteśmy niezależni i samodzielni. Co więcej, ponosimy odpowiedzialność za powstające konflikty, choćby dlatego, że ponosimy odpowiedzialność za budowanie relacji z innymi.

W strukturze totalitarnej najważniejszy jest porządek. To dlatego ustala się granice, czyli to, co inni mogą i czego nie mogą robić oraz to, co powinni i czego nie powinni robić. Stawianie ograniczeń innym jest przejawem chęci sprawowania władzy. Różnica zdań w takiej strukturze postrzegana jest jako złamanie zasad. Dialog, w którym uwzględnia się pragnienia, marzenia i potrzeby innych uznaje się za jakieś fanaberie. 

Władza stosując sankcje, zrzuca z siebie wszelką odpowiedzialność za zaistniały konflikt, całą winą obarczając tych, którzy złamali zasady. W ten sposób podkopuje wiarę w sprawiedliwość, a przede wszystkim wiarę w poczucie własnej wartości ukaranego.
Władza krytykuje i poprawia tych, którzy zachowują się niewłaściwie. Władza czuje satysfakcję i może nawet wybaczy, kiedy skarcony odczuwa wyrzuty sumienia. Władza myśli, że jest sprawiedliwa, gdyż wszyscy dostają wszystko po równo – takie same nagrody i takie same kary. W rezultacie, jeśli znalazłeś się w strukturze totalitarnej, Twoim celem nie jest „bycie sobą”. Twoim celem jest się dopasować – grać, dokładnie tak, jak aktor w teatrze, ucząc się roli, którą wyznaczy Ci władza.


Co, jeśli ktoś ma odmienne zdanie? Ja na przykład uważam, że nawet w strukturze totalitarnej każdy ma prawo znać uzasadnienie norm i ograniczeń, jakie narzuca mu władza. Mam prawo uczestniczyć w podejmowaniu decyzji i mieć na nie wpływ. Wymagam, by władza traktowała mnie z szacunkiem dla mojej osobistej godności.
Podstawowa zasada psychologiczna o różnorodności jest powszechna i nie wymaga wyjaśnienia. Jesteśmy różni i dlatego musimy nauczyć się akceptować samych siebie, takimi jakimi jesteśmy. Koncepcja równej godności wszystkich ludzi pojawia się w manifestach politycznych od dwustu lat, chociaż rzadko bywa wprowadzana w życie. 

Szacunek i akceptacja są konsekwencją miłości do Życia a nie jej zasadniczym warunkiem. To właśnie zasada wzajemnego szacunku zakłada, że ludzie są różni, i wcale nie należy dążyć do likwidowania tych różnic. Co więcej, można ją zastosować do osobistych relacji pomiędzy pracodawcami i podwładnymi, lekarzami i pacjentami, muzułmanami i chrześcijanami, Azjatami i Skandynawami, kobietami i mężczyznami, czy dorosłymi i dziećmi. Szacunek i akceptacja to podstawa. Tylko wtedy, kiedy mogę funkcjonować w świecie z poczuciem naturalności mogę zwiększać samoświadomość i satysfakcję z Życia.

Niektórym ludziom może być trudno traktować innych z szacunkiem, jeśli sami nie doświadczyli tego w Życiu. Umiejętność ta - okazywanie szacunku - wymaga odwagi i pokory. Wymaga też codziennego treningu.

Kiedy ktoś Cię naśladuje lub zdradza Twoje uczucia i poglądy, które wolałbyś zachować dla siebie, albo których jesteś nieświadomy – przyjrzyj się sobie i nie nazywaj tej osoby konfliktową. Wszyscy mamy własne powody, by robić to, co robimy. Wszyscy nie z własnej winy, zostaliśmy doprowadzeni do naszych destrukcyjnych lub autodestrukcyjnych zachowań. Poważnie traktujmy dobro każdego Człowieka.

Bierz odpowiedzialność społeczną, jaką ponosimy za siebie nawzajem i bierz odpowiedzialność osobistą za swoje zdrowie i rozwój. Tylko wykazując odpowiedzialność osobistą możesz walczyć z przeciwnościami losu, zamiast marnotrawić energię na obwinianie innych. 

Uznaj prawo innych do wyrażania własnych potrzeb, pragnień, doświadczeń, uczuć i prawo do ich wyrażania. Patrz na potrzeby innych z ich punktu widzenia. Kieruj swoją uwagę na innych po to, by ich poznać, nie podważaj przy tym praw tych ludzi albo ich pragnień. Reaguj na działania innych ze zrozumieniem, co oznacza, że nie musisz marginalizować własnego stanowiska. 

Masz władzę. Jak każdy człowiek. Nie mów mi, że mam się dopasować. Nie pytaj mnie czy mam odwagę do zrobienia czegoś, czego sam nie zrobiłeś z lęku. Jeśli coś jest niebezpieczne, może nie warto tego robić? 

Niebezpieczeństwo, to sytuacja zagrażająca czemuś lub komuś, mogąca wywołać szkody. Na przykład dokuczanie, plotkowanie, obgadywanie, stawianie w niekorzystnym świetle innych po to, by poczuć się lepszym, bardziej kompetentnym, sprawiedliwym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz