środa, 7 marca 2018

Motywuję. Nie straszę.




Życie to nie jest bajka – mawiają osoby z pokolenia jeszcze przed Baby Boomers. Pamięcią ogarniają drugą wojnę światową, przeżyli śmierć bliskich, doświadczyli czym jest syndrom opuszczonego gniazda i cały wachlarz różnych strat. Opuściły ich zdrowie, uroda, młodość, marzenia etc. Pozostały wspomnienia zdarzeń, którym kiedyś towarzyszyła euforia, radość i takie, co wywołały poczucie beznadziei i ogromnego smutku.

Czas sprawia, że silne emocje ustępują. Zdarza się, że cierpienie trwa dłużej niepostrzeżenie trawiąc duszę i ciało. Cierpienie jest udziałem każdego Człowieka. Jest niemierzalne. Znam osoby, które przeżyły katastrofy, życiowe tragedie, wojny i na pytanie o to, jak było tam wtedy? Odpowiadają - normalnie, choć ja sama uważam, że mogło być strasznie. Znam też takie osoby, które nie radzą sobie emocjonalnie ze świadomością posiadania pryszcza na nosie, który zniknie tak szybko jak się pojawił albo złamanego paznokcia, który w ciągu kilku dni przyrośnie. Nie wolno porównywać, kto cierpi bardziej.

Cierpienie kojarzy się z depresją. Pewnie dlatego, że wyraża się w uczuciu przykrości i smutku. Źródłem cierpienia jest nieuzasadniony lęk. Cierpienie wywołuje ból – doznania w ciele i poza nim. Ból egzystencjonalny.

Taki ból może zwiastować depresję – chorobę, która destabilizuje, a niekiedy zupełnie uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie Człowieka. Za wystąpienie depresji odpowiada "chemia mózgu" - zmiany równowagi neuroprzekaźników. To choroba, która może pojawiać się u osób o różnych typach osobowości i różnych zakresach zdolności do radzenia sobie z problemami życiowymi – nie ważne, czy jesteś zaradna życiowo, czy borykasz się z  trudnościami – depresja nie jest chwilową słabością.

Z samej swej natury, depresja sprawia, że nie jesteś w stanie samodzielnie radzić sobie z wieloma codziennymi sytuacjami – dlatego trudno jest Ci bez pomocy specjalisty. Na nic się zda powtarzanie „weź się w garść”. Tylko księżniczki z bajek mają tę Moc – życie to nie jest bajka. Żądanie, by ktoś przestał mieć depresję jest jak żądanie, by sprawił zrośnięcie złamanej kości. Takie próby wymuszania „niemożliwego” wywołują u chorego poczucie rozczarowania własnymi staraniami, wstyd lub poczucie niezrozumienia.

Depresja diagnozowana jest coraz częściej, równie często bywa lekceważona. Objawy depresji często traktowane są z niedowierzaniem. Jak to możliwe, że nie widzisz sensu życia, swoich sukcesów i możliwości? - pytają Cię bliscy i przyjaciele. Dlaczego nie masz apetytu? To nie prawda, że nie masz ochoty wyjść z nami do pubu – deprecjonują Twoje objawy pseudoprzyjaciele. Zdrowy chorego nie zrozumie.

Ktoś, kto zaprzecza temu, co czuje inna osoba jest w błędzie. Udajesz, że nie widzisz, bo nie umiesz, nie chcesz wchodzić w relacje z kimś, kto jest słaby? Choroba jest postrzegana jako słabość. Błąd. Nieprawdziwe, a nieraz krzywdzące opinie nie ułatwiają chorym na depresję podjęcia decyzji o leczeniu. A depresję można wyleczyć. Należy stosować leki, a wiele przypadków wymaga również zmiany stylu życia. Można się tego nauczyć podczas spotkań terapeutycznych. Terapia pomaga znaleźć źródła destrukcyjnych myśli i zrozumieć zachowania, które najczęściej niszczą relacje chorego z innymi ludźmi.
Leczenie trwa czasem całe lata. Chorzy podejmują terapię i wielokrotnie z niej rezygnują. Niektórzy unikają specjalistów, boją się stanąć z prawdą twarzą w twarz lub uważają, że terapia nic nie daje. Niektórzy też rezygnują z leków, bo te zmieniają "chemię mózgu". Fakt. Antydepresanty wspomagają działanie neuroprzekaźników, dzięki czemu nastroje chorego stają się bardziej stabilne i zanikają częste huśtawki nastroju. Najlepsze, co można zrobić, to motywować do leczenia i terapii.

Każdy z nas od czasu do czasu ma gorszy dzień, nie czuje się w pełni swoich możliwości. Smutek jest i powinien być naturalną reakcją na przykre dla nas wydarzenia. To, że czujemy przygnębienie i czasowy brak chęci do życia np. gdy świat nam się usunął spod stóp po stracie bliskiej osoby, świadczy o zdrowiu psychicznym - trzeba dać sobie czas na przeżycie straty, na żałobę.

Smutek w depresji trwa nieustannie i nie wiąże się z żadnym konkretnym wydarzeniem. Chorzy doświadczają poczucia pustki, niepokoju i ciągle towarzyszy im napięcie. Ich codzienność staje się nie do zniesienia z powodu odczuwanego bólu i mozołu. Każda, nawet najprostsza czynność wymaga wysiłku, do którego chory czuje się przymuszany.

Mózg, tak jak każdy inny organ w organizmie, może działać nieprawidłowo. I tak jak każdy inny organ ma prawo do leczenia farmakologicznego, wspieranego psychoterapią. Depresja nie minie jak grypa, czy lekkie przeziębienie. Bez wsparcia, w atmosferze niestosownych żartów, ośmieszania smutków i lekceważenia braku motywacji rodzi się stygmatyzacja chorych na depresję. Osoby stygmatyzowane rzadziej dzielą się własnymi problemami. Nie potrafią prosić o pomoc. Nie przyjmują leków, opuszczają umówione wizyty z terapeutą. Nie ujawniają swojej choroby w pracy w obawie przed dyskryminacją lub wykluczeniem społecznym albo kwestionowaniem ich kompetencji. Co więcej, uczą się maskować swoją chorobę.

Depresja jest najbardziej rozpowszechnionym zaburzeniem psychicznym na świecie. Zaburza nastrój, sposób myślenia, sprawia, że nie potrafisz sprostać codziennym obowiązkom, tracisz motywację do działania. Tracisz nadzieję na lepsze jutro. Depresja odbiera Ci poczucie własnej wartości. Tracisz zainteresowanie tym, co jeszcze wczoraj sprawiało Ci przyjemność. Zamykasz się w świecie swoich własnych myśli powoli tracąc wszystko i wszystkich.

Kochaj życie. Powtórki nie będzie – Sarah Morgan "Cud na Piątej Alei". 

Motywuję Cię, nie straszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz