piątek, 17 kwietnia 2015

Czy muszą być ludzie ze stali? Czasem zdaje mi się, że powinni być z krwi i kości



Spotykam czasem ludzi, którzy na pierwszy rzut oka nie okazują żadnych emocji. Roboty. Cyborgi. Nastawieni na zadanie. Na cel. Konkret i zero emocji. Zamrożeni emocjonalnie, czy maskujący emocje?
Zamrożeni emocjonalnie, to prawdopodobnie ci, którzy nie zaznali ciepła, uczuć, opieki, troski i miłości od początku swojego istnienia. To tacy, którym odbierano prawo do emocji. Wychowani w krainie „Niewolno”. Nie wolno płakać, nie wolno krzyczeć, nie wolno chcieć, nic nie wolno. Zamrozili swoje uczucia by się chronić. By nie dopuścić do swojej świadomości nieprzyjemnych przeżyć. Jeśli dziecko widzi wokół siebie dorosłych, którzy często wybuchają gniewem, to może wyrobić w sobie przekonanie, że okazywanie uczuć jest zagrażające i złe. Nie wolno też nikomu o tym mówić. Tajemnica. Nie mówiąc o uczuciach, nie czując emocji nie ma potrzeby ich nazywać. One nie istnieją.
Nauka temu przeczy. Tłumienie uczuć odbywa się na poziomie nieświadomym. One tam żyją, czasem powodując depresje, lęki na poziomie emocjonalnym albo różne dolegliwości somatyczne na poziomie ciała. Albo jedno i drugie, bo umysłu od ciała nie da się oddzielić. Tak powstaje człowiek ze stali. A dokładniej człowiek ze złości, która staje się człowiekiem. Nie ma przyjaciół, ma nieudane związki, nie do końca ma pomysł na swoje życie. Dlaczego? Jeśli nie czuje się przykrych emocji, przyjemne też są nieosiągalne.
Maskujący emocje też prawdopodobnie mieli dzieciństwo pozbawione ciepła. Rodzice udawali, że się kochają, że kochają swoje dzieci. Naprawdę byli niezadowoleni ze wszystkiego. Było poniżanie, zakazy i nakazy i żadnego wsparcia. Czasem było bicie. W dziecku ukształtowała się bezradność, poczucie osamotnienia, zagrożenia w świecie, który wykorzystuje, oszukuje i poniża. Maska pozwoliła dorosnąć, ale dorosły nie nauczył się dawać ani troszczyć o siebie i innych. Wykorzystuje manipulację, aby osiągać swoje cele. Nie potrafi wyrażać swoich potrzeb, swojego zdania, próśb. Nie umie wydać polecenia ani odmówić, zwłaszcza jeśli uważa kogoś za autorytet. Nie potrafi odróżnić wrogów od przyjaciół, czuje lęk przed nazywaniem przykrych rzeczy po imieniu. Boi się odwetu i zranienia drugiej osoby.
Nieokazywanie swoich emocji to pułapka. Skąd inni mają wiedzieć, kim jest ten ktoś w masce? Dlaczego mają się domyślać, że ta  twarz "bez emocji" wcale nie oznacza obojętności? W środku zapewne kipią emocje, które pewnego dnia wybuchną. Odwracanie się od rozmówcy, unikanie kontaktu wzrokowego, „sztuczny uśmiech” mają swój cel. Maskują przeżywane trudne emocje. Osoby maskujące emocje mogą przeżywać strach przed przyłapaniem na kłamstwie, poczucie winy z powodu okłamywania, a czasem radość z oszukiwania. Ciężko im.
Człowiek z krwi i kości odczuwa emocje przyjemne i przykre. Popełnia błędy, płaci za nie odpowiednią cenę. Czasem jest źródłem konfliktów, ale dąży do rozwiązania problemów. Powodują nim ludzkie namiętności, ambicje i obsesje. Buduje relacje z innymi ludźmi. Ma w sobie coś uniwersalnego. Zarządza sobą. Bierze odpowiedzialność za siebie i swoje zachowania. Przyznaje się do błędów, nietaktów i porażek. Chce coś osiągnąć. Ma marzenia. Budzi się, je śniadanie lub nie, idzie do pracy, wraca, je obiad, bawi się z dziećmi, spotyka się z przyjaciółmi, przytula się do partnera, ma zdrowy sen, budzi się z pomysłem jak wykorzystać kolejny nowy dzień. Posiada odpowiednią ilość zasobów, by pokonać kolejne wyzwania. Człowiek z krwi i kości to ten, który potrafi zmierzyć się ze złością człowieka zamrożonego i nie ugnie się, gdy ujrzy twarz bez maski. Mahatma Gandhi powiedział „Dobro i zło muszą istnieć koło siebie, a człowiek musi dokonywać wyboru”. Zazwyczaj nie mamy wpływu na swoje dzieciństwo, ale mamy wpływ na dzieciństwo naszych dzieci i na naszą dorosłość również. Tak, że nie musimy być ze stali. Możemy być z krwi i kości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz