poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Przeludnienie świata doprowadziło do tego, że w jednym człowieku żyje wielu ludzi.



Ludzie są Ok. Każdy posiada zdolność myślenia. Ludzie decydują o swoim własnym losie. Człowiek zdrowy w sensie społecznym jest świadomy siebie i otaczającego świata. Świadomy, czyli zdolny do spontanicznych reakcji i budowania relacji z innymi ludźmi opartymi na bliskości i otwartości. To właśnie zdolność budowania takich relacji pozwala zaspokoić nasze podstawowe potrzeby – potrzebę bezpieczeństwa, przynależności, uznania, itd. A jak się ma "świadomość" do stosowanych czasem intryg i manipulacji wobec drugiego człowieka? Czy za każdym razem stosując podstępny szantaż realizujemy określony plan? Czy jesteśmy tego świadomi?
Lubię odwoływać się do autorytetów. Stephan Karpman doktor nauk medycznych, lekarz psychiatra i psycholog opracował fascynujący model Trójkąta Dramatycznego opary na teorii Analizy Transakcyjnej Eric’a Berne. W modelu tym zakłada się, że człowiek w relacjach z innymi ludźmi może występować w trzech komplementarnych rolach psychologicznych – Ofiara, Prześladowca i Wybawca/Ratownik. Role te wzajemnie się uzupełniają i nie są stałe. Najczęściej jest tak, że Ofiara może zamienić się w Prześladowcę, Wybawca/Ratownik w Ofiarę, itd. Wchodząc w jedną z ról uruchamiamy pozostałe zarówno u innych, jak i u siebie.
Prześladowca prezentuje postawę – ja jestem Ok – Ty jesteś nie Ok – poniża, krytykuje, upokarza, obniża wartość innych ludzi. Wyznacza ograniczenia, reguły, czy wymagania i egzekwuje je w sposób drobiazgowy. Działa w złości, zaspakaja głównie swoje potrzeby i dba o swoje interesy. Nie licząc się z uczuciami i racjami innych ludzi, przysparza im cierpienia.
Wybawca/Ratownik może sprawiać wrażenie, że spieszy ze szczerą i bezinteresowną pomocą. Zdarza się, że w zakamuflowany sposób, pod pretekstem chęci udzielenia wsparcia i wykorzystania posiadanych kompetencji uzależnia od siebie innych, jednocześnie w ten sposób odmawia umiejętności samodzielnego rozwiązywania problemów. Co zyskuje Wybawca/Ratownik? – poczucie wyższości, przewagi (ja jestem Ok) i unika w ten sposób roli Ofiary. Jeśli kiedyś wobec kogoś, kto ci pomagał zrodziło się w tobie poczucie bezsilności, niższości i niemocy, być może byłaś, byłeś w pozycji Ofiary. Ofiara „wysyła” komunikat, że nie potrafi samodzielnie poradzić sobie z zadaniami. Przyjmuje pozycje uległości, podporządkowania i bezsilności (ja jestem nie Ok.). Swoim myśleniem, uczuciami ale przede wszystkim zachowaniem uruchamia pojawienie się pozostałych ról Prześladowcy i Wybawcy/Ratownika.
Człowiek świadomy świadomie wchodzi w rolę osoby asertywnej – Ja jestem Ok, znam swoje i twoje prawa i je przestrzegam – Ty jesteś Ok, znasz swoje i moje prawa i je przestrzegasz. W ten sposób unika wkręcenia się w „Trójkąt Dramatyczny”. Swoją drogą moje i twoje prawa to te same prawa.
Czasem ludzie „lubią” niektóre role. Ofiara może przyjąć postawę pasywną. To jest wygodne. Wówczas to inni rozwiązują problemy. Dzieci robią to doskonale swoim matkom. – Mamo, gdzie jest mój zeszyt, położyłem tu na stole i go nie ma. Po takich słowach często matki wkręcają się w rolę Wybawcy/Ratownika i z pietyzmem pakują do tornistra nie tylko zeszyt, wziąwszy go uprzednio ze stołu. Leżał tam „niewidoczny” dla naszego kochanego syneczka. Gdy długo tkwimy w roli Ofiary, wówczas inni przejmują odpowiedzialność za nasze życie. Ale uwaga – nie ma Ofiary bez Prześladowcy i Wybawcy/Ratownika.
Gdy zorientujesz się, że grasz jedną z ról (Ofiara, Wybawca/Ratownik, Prześladowca) wszelkimi siłami dokonaj analizy. Po pierwsze zrób coś, co pozwoli zrozumieć sytuację. Jaki jest cel? O co walczymy? Dokąd zmierzamy? Co mówią ludzie?
Jeśli jest ktoś, kto komunikuje swoją słabość, dąży do tego, by ktoś go wyręczył w trudnym zadaniu – może grać rolę Ofiary. Może być tak, że to my nieświadomie zaczynamy wchodzić w rolę Wybawcy/Ratownika - „Ona sobie nie poradzi, muszę jej pomóc”, może nawet widzimy na horyzoncie Prześladowcę Ofiary?
Aby uchronić się przed wejściem w nieświadome role powinniśmy zidentyfikować tzw. toksyczne myśli, które będą nas zachęcać do wejścia w rolę Ofiary, Prześladowcy, czy Wybawcy/Ratownika.
Przykłady toksycznych myśli:
W roli Prześladowcy: to gówniarz, prostak, oszust, nie ma racji, pokażę mu, załatwię go, usadzę, ustawię go, nie wolno mu tak robić! Musisz! Ty zawsze…!, Ty nigdy…! 
W roli Ofiary: on mnie krzywdzi, wykorzystuje, jest niewdzięczny, szkodzi mi, zniszczył mnie, zranił, to niesprawiedliwe, dlaczego to przydarza się mnie?, nikt mnie nie rozumie… 
W roli Ratownika: nie mogę mu odmówić, muszę pomóc, tylko ja mogę to załatwić, nie poradzą sobie beze mnie, zrobię to dla świętego spokoju, kto, jeśli nie ja…, nikt tego nie zrobi dobrze… 
Po czym poznać, że daliśmy się wciągnąć w Trójkąt Dramatyczny? Odczujemy silne emocje i poczujemy znaczny wydatek energii. Rozmowy są bardzo wyczerpujące. Trudno o nich zapomnieć. Czasem takie emocje zalegają w nas przez dłuższy czas i nakręcają do irracjonalnych działań, np. pisanie natarczywych emaili krytykujących czyjeś zachowanie, mimo, że sprawa już dawno została wyjaśniona. Gra – nieświadoma gra w Ofiarę, Prześladowcę i Wybawcę/Ratownika wydaje się niewinna, ale jak podają źródła jej skutki mogą być katastrofalne i prowadzić do poważnych problemów.
Lubię pomagać. Pomaganie jakkolwiek szlachetne i dobre, nie zawsze wychodzi na dobre. Pomagając zakładam, że mam coś, czego innym brak. Staję się Wybawcą/Ratownikiem? Powołując się na zasadę wzajemności, pomagając, spodziewam się odwdzięczenia. Jeśli go nie otrzymam staję się Prześladowcą? Każdy człowiek posiada wolną wolę i odpowiada za swoje czyny. Odpowiedzialność więc spoczywa po obu stornach. Ja odpowiadam za siebie, za własne sumienie, ale nie mogę i nie mam zamiaru brać na siebie odpowiedzialności za czyjeś decyzje. Mogę stać się Ofiarą.
Cóż, świadomość pilnie poszukiwana. Świadomość, czyli dostrzeganie uczuć i emocji swoich i innych ludzi, rozumienie sposobu komunikowania się. Świadomość to gwarancja modnej ostatnio uważności. Dzięki niej stajemy się refleksyjni. Świadomość to źródło akceptacji i doceniania siebie jako osoby za to, kim jestem (nie za to, co robię). Świadomość to też odwaga, by zatrzymać się i przyjrzeć samemu sobie, wziąć odpowiedzialność za swoje życie, relacje, decyzje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz