wtorek, 21 lipca 2015

Indie. Dziwny kraj całuśnych chłopaków.



Całuśni chłopcy, dzielący się czułością nawzajem, budzą zazwyczaj niesmak. Jednak, jeszcze w minionym stuleciu, męska serdeczność i wylewność nie wzbudzała takiej sensacji. Pamiętam fotki z pierwszych stron gazet przedstawiające Leonida Breżniewa całującego Edwarda Gierka, Władysława Gomułkę, czy Ericha Honeckera. Komunistyczni dyktatorzy, bezwzględni wobec pojedynczych przedstawicieli narodów, na czele których stali, w blasku fleszy okazywali sobie niewiarygodną czułość. Do historii przeszły zdjęcia "tych" pocałunków. Można je z łatwością odnaleźć w Internecie. Co więcej, przypominają niektórym czasy, w których "żyło się lepiej". I coż, że to bzdura.

Byłam w Indiach. Tam też widziałam męską czułość. Na ulicach, czy w ogóle w miejscach publicznych nie udało mi się zaobserwować czułości między kobietą i mężczyzną. Jedyny wyjątek stanowiły wydmy na plaży w Goa. A i tak pomógł mi w tym obiektyw aparatu fotograficznego.


Za to na ulicach, w restauracjach, w kafejkach internetowych, na plaży standardem jest mężczyzna trzymający za rękę innego mężczyznę. Koledzy, przyjaciele, znajomi mężczyźni, chłopcy dotykają się, poklepują, doradzają sobie podczas zakupów. Chętnie też się fotografują. Nie ma to nic wspólnego z homoseksualizmem. 

 

Chłopcy i dziewczęta w Indiach wychowują się oddzielnie. Dlatego łatwiej spotkać dziewczęta wracające ze szkoły albo chłopców na wycieczce szkolnej. Koedukacja? Nie widziałam. To rodzi określone problemy. Najważniejszy to dyskryminacja. 
 
Nagość męską da się zauważyć, chociażby podczas codziennej, porannej toalety. Kobieca jest niedopuszczalna.

 



W życiu publicznym chłopak i dziewczyna nie mogą chodzić, trzymając się za ręce. Słyszałam, że to budzi ogólny protest. Kobiety w ogóle traktowane są tak, jakby nie miały głosu. Gdy przy stoliku w barze siedzi kilka osób, kelner zwraca się zawsze do mężczyzny. Fatalnie się czułam z taką swoistą ignorancją. Byłam tam, ale jakbym była niewidzialna. Dziwne i straszne. Ignorancja to czy szacunek?
 
Mówi się, że kobiety po śmierci męża są zdane na syna, który wcale nie ma takiego obowiązku ani takiej tradycji, by zaopiekować się matką. Kobieta w czasie uroczystości zaślubin modli się, by umrzeć wcześniej niż jej małżonek. Nie wiadomo, jaki los będzie ją czekał?

 

Młode pokolenie zachowuje się nieco inaczej. Otwierają się na świat. Dziewczęta i chłopcy wzorują się na zachodniej modzie. Ale nie wygląda to na ślepe zapatrzenie. Wiele osób nosi tradycyjne stroje. Interesuje się Zachodem ze względu na moc pieniądza i marzenia o wyrwaniu się z biedy i brudu. Pamiętam początek lat 90-ych. Dla niektórych niewyobrażalne - wyjechać za granicę Polski. Zobaczyć pełne towarów półki w sklepach. Spotkać ludzi, którzy myślą inaczej.



Tak. Pojechałabym tam ponownie. Do Indii. Dla barw, dźwięków, smaków. Dla tego dziwnego uczucia, gdy w jednej chwili czujesz obrzydzenie do czegoś, co służy do jedzenia, jest zawinięte w codzienną gazetę, pachnie farbą drukarską i …ekstazę, gdy pokonasz niechęć i spróbujesz. Kakofonia. Nie zatrułam się. Nie otrułam. Zachwyciłam się. Wiele rzeczy, które tam zobaczyłam skłoniło mnie do refleksji nad moim życiem. Kraj skrajności,  kontrastów. Można się w nim zatracić. Można też dostrzec wiele podobieństw do tego, co nas otacza, jacy jesteśmy. Dumni Europejczycy. Pamiętam biedę i "ciemnotę" z czasów komunizmu. Wcale mi nie do śmiechu.



 
Dla czułości TAK.
Dla dyktatury, władzy, dyskryminacji NIE


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz