niedziela, 30 sierpnia 2015

Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się zapomnieć, jaki jest dzień?





Nigdy – zaimek przysłowny przeczący – już opis tej części mowy brzmi interesująco. Oznacza, że mamy do czynienia ze słowem, które zastępuje przysłówek „kiedyś”. 
Nigdy, czyli:
  • w żadnym czasie, momencie, sytuacji
  • ani razu
  • przenigdy
  • jak świat światem
  • jak rak świśnie a ryba piśnie
  • w życiu
  • nawet o tym nie myśl
  • za Chiny Ludowe
  • za żadne skarby świata
  • po moim trupie 
To interesujące, jak wiele zastosowań ma słowo nigdy. Ciekawe są postawy ludzi wobec innych ludzi i problemów. Wygląda na to, że czasem zachowują się „jak gdyby nigdy nic”. Zarzekają się, że już „nigdy w życiu”, „nigdy więcej”. Inni obiecują:nigdy nie zapomnę”, albo straszą:nigdy Ci tego nie zapomnę”. Są tacy, co szantażują: „teraz albo nigdy”, wywierają presję:nigdy nie mów do mnie nigdy”. Zdarza się, że pouczają: „na naukę nigdy nie jest za późno”. Znam też takich, co użalając się nad sobą, wyznają: „nikt nigdy mnie nie słucha”. Już nigdy nie będzie tak jak było.

Wiesz, że czasem wystarczy zmienić jedno słowo, aby nadać całkowicie odmienną treść temu, co mówimy, nawet jeśli na początku to dla nas „jakoś dziwnie brzmi”...

Nigdy nie rezygnuj z czegoś tylko dla tego, że osiągnięcie tego wymaga długiego czasu. Czas i tak upłynie.” 

Nigdy się nie poddawaj - poddający się nigdy nie wygrywa a wygrywający się nigdy nie poddaje”.


Słów typu: wszystko, nic, każdy, każda, wszyscy, nikt, zawsze, nigdy używa każdy i czasem świadomie, a czasem przypadkiem tworzy nadmierne uogólnienie lub generalizuje problem. Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest to jedna z technik manipulacji.

Nadmierne uogólnienia to nic innego, jak wyciąganie wniosków dalece odbiegających od rzeczywistości: Nigdy nie zrozumiem, dlaczego to robisz”.

Z generalizacją mamy do czynienia wtedy, gdy jeden przykład traktowany jest jako reprezentatywny dla wielu możliwości, np. : „Objawy nigdy nie ustąpią”.

Generalizacje są nam potrzebne, bo porządkują nasze myślenie. Ludzki umysł tak działa, że musi nadawać etykietki różnym rzeczom i zjawiskom. Generalizujemy często i chętnie, bo to upraszcza życie. Ważne, by zdawać sobie sprawę, że istnieją wyjątki. Każde uogólnienie i generalizację można łatwo podważyć, znajdując dla nich wyjątek. Wystarczy stosować porównania i ocenę różnic. Dając sobie prawo do wyjątków, moja ocena staje się bardziej realistyczna. Przyjmując postawę „ja nigdy się nie mylę” jestem w większym niebezpieczeństwie, niż ktoś, kto sądzi, że zawsze się myli. 




Uogólnienia i generalizacje nie zawsze są błędne: noc zawsze następuje po dniu, owoce z drzew nigdy nie spadają do góry, nigdy nie przestanę się zachwycać urokiem ogniska, blaskiem księżyca, bliskością rodziny, przyjaciół.

Generalizację możesz podważyć choćby jednym właściwym pytaniem - Czy kiedykolwiek zdarzyło się, że…?”

- rozumiałeś, dlaczego to robię?

- objawy ustąpiły? 

Jeśli odpowiedź jest twierdząca, odrzuć te irytujące stwierdzenia: wszystko, nic, każdy, każda, wszyscy, nikt, zawsze, nigdy. One po prostu ograniczają odbiór świata. Chyba, że lubisz swoją tendencję do wyolbrzymiania, przesadzania i dramatyzowania - kwantyfikatory mowy świetnie się do tego nadają.

piątek, 21 sierpnia 2015

Każdy z nas jest taki jaki jest

Każdy z nas jest taki jaki jest. Nasze usposobienie nadaje sens życiu i określa, co dla nas nieistotne, a co naprawdę ważne.

To jak postrzegamy świat i jakie są nasze z nim interakcje ma wpływ na to jak na nas ten świat reaguje.

To my sami kształtujemy naszą rzeczywistość, wpływając na nasz stan zdrowia, stan konta i samopoczucie.

Są ludzie, którzy niewzruszenie wierzą, że los się do nich uśmiechnie. Inni widzą przyszłość wyłącznie w czarnych barwach.

Prawda jest taka - optymiści zazwyczaj pozostają optymistami, a pesymiści - czarnowidzami.

Optymizm ma na nas naprawdę korzystny wpływ tylko wtedy, kiedy idzie w parze z solidną dawką realizmu. Ślepy optymizm i wiara w to, że nic złego nie może nam się przydarzyć, na pewno nie przyniosą żadnych korzyści.

Wybór Człowieku należy do Ciebie. Każdy robi to co lubi. 
Sięga gwiazd. 
Zdobywa księżyc. 
Zmienia świat. 
A przy tym, jest szczęśliwy.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Bawimy się, straszymy



Zastanawiam się, czemu lubimy się bać? Czemu straszymy innych? Jakiś czas temu krążył taki dowcip:

Pewien mężczyzna po imprezie postanowił sobie skrócić drogę do domu i wybrał „skrót” prowadzący przez cmentarz. Szumiało mu w głowie i nawet nie zauważył, kiedy wpadł do wykopu przygotowanego na najbliższą ceremonię pochówku. Próbował się wygramolić, ale bezskutecznie. Spędził tam noc. Rano się przebudził, alkohol nieco wywietrzał i bez większych problemów wyszedł i ruszył w dalszą drogę. W pewnej chwili zauważył dozorcę siedzącego na ławeczce i postanowił go przestraszyć, by poprawić sobie humor. Stanął przed nim i teatralnym gestem zrobił "Uaaaa!". Mężczyzna nawet nie drgnął. Imprezowicz ponowił próbę bardziej spektakularnie i znowu nic - zero reakcji. - Trudno - pomyślał i poszedł dalej. Nagle, tuż przy bramie poczuł silne uderzenie w głowę – upadając zobaczył stojącego nad sobą dozorcę. Ten trzymał w ręku łopatę i kiwając palcem mówił - Bawimy się, straszymy, ale za bramę nie wychodzimy!

Strach. Fascynujące przeżycie. Podniecające ale niebezpieczne. Nagle czujesz ogarniający lęk. Trzęsą Ci się ręce, czujesz jak wali Ci serce. Pocisz się.

Jest noc. Budzisz się. Coś uciska Twoją klatkę piersiową – jakaś siła zła. Nie możesz się poruszyć. Towarzyszy Ci przekonanie, że dzieje się z Tobą coś złego, albo za chwilę coś złego się stanie. Tobie lub Twoim bliskim. Boisz się. 
Twój strach jest pokarmem dla koszmarów. Tworzy je dla Ciebie Twój mózg. To w Twoim mózgu powstają projekcje. Rodzą się kosmici, wiedźmy, duchy, złe istoty, które Cię straszą. Słyszysz dziwne dźwięki. Stukanie do drzwi, kroki, dyszenie, sapanie, trzaskanie uświetniają całą projekcję. Pojawiają się też odczucia w Twoim ciele. Czujesz wibracje, ociężałość a może to uczucie unoszenia? Zacznij myśleć o czymś przyjemnym, bo jeśli nadal karmisz mózg swoimi lękami, nie chcę zgadywać kto Cię za chwilę odwiedzi.

Ludzie rzadko mówią o swoich sennych koszmarach. O tych na jawie jeszcze rzadziej. Nie mówią o tym nawet swoim najbliższym. Boją się, żeby nikt nie pomyślał, że zwariowali. Niektórzy boją się nawet słuchać, kiedy inni opowiadają o swoich lękach. Każdy lęk ma swoje podłoże, dlatego nie warto go bagatelizować. Wszystkie lęki da się oswoić, pod warunkiem, że nie zamieniają się w fobię lub inne zaburzenia psychoemocjonalne. Wówczas potrzebny jest kontakt ze specjalistą.


 
Kiedy byliśmy dziećmi i śniło nam się coś strasznego, zwykle na pomoc przychodził ktoś dorosły. Dawał poczucie bezpieczeństwa i przekonywał, że w rzeczywistości nie ma się czego bać. Potwory nie kryły się pod łóżkiem, ani za krzesłem. Okazywało się, że są wytworami naszego umysłu.

Niektóre stany uruchamiają się w nas również w życiu dorosłym. Lęki o bliskich, o nasze dzieci. Albo przychodzą do nas, gdy znajdujemy się sami. Czasem uśmiechamy się do nich i same znikają, czasem w walkę z nimi włączamy innych dookoła.

Niedawno zażywałam kąpieli pod prysznicem. Nagle nie wiadomo skąd przebiegły mi przed oczami wszystkie sceny z filmów, w których Ona pod prysznicem, a Zło z nożem czai się tuż tuż. Potem leci woda z nie zakręconego kranu i miesza się z lepką, czerwoną mazią. Uśmiechnęłam się do moich myśli i wróciłam do rzeczywistości. Upał, ot co.

Jeden z dziwniejszych lęków, które przeżyłam, pojawił się w gorący wakacyjny dzień na nadmorskiej plaży. Graliśmy z przyjaciółmi w piłkę siatkową, a potem kąpaliśmy w Bałtyku. Chyba wszyscy zdrzemnęliśmy się w promieniach słońca. Dzieci bawiły się w pobliżu. Nosiły z morza małym wiaderkiem wodę, którą wlewały do sporego dołu, wykopanego na plaży. Nagle usłyszałam tąpnięcie. Mój krzyk zaktywizował wielu ludzi przebywających w pobliżu. Wyobraźnia podsunęła mi obraz mojej kilkuletniej córeczki, która wpadła do dołu i została zasypana. Widziałam w piasku jej warkoczyki. Kilka osób rzuciło się na ratunek. Odgarnialiśmy piasek w tempie, który nie pozwalał myślom myśleć. Wreszcie ktoś krzyknął – Przestańcie. Dziecko stoi i przygląda się, co Wy robicie? Faktycznie. Moja córka, niebywale zdziwiona, przyglądała się nam, próbując zrozumieć, dlaczego w taki dziwny sposób postanowiliśmy dołączyć do zabawy.


Zaczęłam oddychać głębiej. Wróciłam do rzeczywistości. Odzyskałam kontrolę. Opowiadam tę historię na dowód tego, jak bogata jest nasza wyobraźnia. Podniecające to i niebezpieczne. Czasem ludzie zaskakują samych siebie – nie wiedziałam, że można wytworzyć takie lęki, takie emocje. Pielęgnuję w sobie umiejętność dystansowania się do własnego życia i relaksowania się. Mimo, że brzmi to dość banalnie.

Niektórzy lubią się bać. Ciągle szukają wrażeń, „adrenaliny” i często twierdzą, że nie czują strachu. Nasz mózg przyjmie każde kłamstwo, jeśli tego chcemy.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

By dojść do źródła trzeba płynąć pod prąd



Jak dotrzeć do źródła? Należy zacząć od siebie i systematycznie, krok po kroku, pokolenie po pokoleniu poszukiwać ważnych informacji, które mogły zaważyć na naszym życiu. Czasem dowiadujemy się o pewnych tajemnicach rodzinnych, czasem całą historię rodziny okrywa nieprzenikniona "pustka". Tak jest w sytuacji, gdy przodek wyraźnie nie chciał wspominać o przeszłości. Nie zawsze można dotrzeć do wszystkich informacji, niestety... Ale warto próbować.

Zdarzają się przypadki odkrycia niechlubnej przeszłości swoich przodków – zawsze byli tacy którzy łupili i gromadzili majątki i tacy, którzy majątki trwonili. Historia zna przypadki szabrowników, zdrajców i kolaborantów, złodziei i kombinatorów, bezdusznych wyzyskiwaczy i bankrutów... Po prostu takie jest życie i każdy radzi sobie w nim, jak umie i jak się od innych nauczy.

Czasem trudno poznać historię swoich przodków. Ludzie nie zawsze chcą dzielić się informacjami. Ci budują swoje życie „od nowa”. Nie chcą grzebać się w przeszłości. Wiele nurtów poświęconych tematowi „jak żyć” namawia, by zająć się „tu i teraz”.

W Internecie krąży taka myśl „Pamiętaj o przeszłości, ale żyj dniem dzisiejszym, bo wczoraj już nie ma, a jutro może nigdy nie nadejść…” Wydaje się proste i łatwe. Ale jak żyć, kiedy pojawiają się pytania: Kim jestem? Dlaczego mam dylematy, których inni nie mają? Czemu ciągle mam ochotę dokądś wędrować? Czegoś szukać? Kogoś gonić?

Wędrówka to nieodzowna część życia Człowieka. W drodze można kogoś spotkać, coś znaleźć, osiągnąć jakiś cel. Wędrówki zwykle czegoś uczą, poszerzają świadomość, kształcą charakter. Droga prowadzi w różne strony. Prowadzi do innych miejsc i jest ucieczką od innych. Drogą wędrowali Rycerze, Mędrcy, Apostołowie, Święci i inni przedstawiciele znani w systemach religijnych i filozoficznych. 
Bo droga to motyw, wątek, symbol, obraz, źródło metafor, forma pielgrzymki, tułaczka włóczęgi, mistyczna droga duszy ku transcendencji, ku prawdzie, ku Najwyższemu.

Wędrując mogę błądzić, cierpieć, doświadczać samej siebie. Doświadczając podejmuję różne próby, ulegam pokusom i dzięki temu znam swoją moralność.

Żeby uzyskać miano przyzwoitego Człowieka trzeba znać, rozumieć i przestrzegać pewnych zasad. Czytając posty wiodących blogerów, i nie rzadko komentarze ich "fanów", natrafiam na Strażników Moralności. Jedni wskazują kto ma, a kto nie ma prawa np. oddać hołd Powstańcom, inni zastanawiają się, dlaczego świadkowie napadu, kradzieży i podobnych zdarzeń, odwracają się, pozostawiając ofiarę samej sobie?

Najwyższą wartością jest życie i norma „nie zabijaj” bez względu na to, jakie mamy podstawy światopoglądowe. Życie jest własnością Człowieka i podstawą jego Wolności. Odbieranie Życia to pozbawienie Wolności w sposób ostateczny. Czasem jednak różnimy się interpretacją naszych praw. Zasadę „Każdy Człowiek jest wolny” niektórzy interpretują jako prawo do realizowania wszelkich zachowań, jakie im przyjdą do głowy. Podobnie jest z zasadą „Wszyscy ludzie są równi”. Absolutna wolność prowadzi do utrwalania się nierówności społecznych, a absolutna równość do totalitaryzmu. To już było w naszej historii i nie chciałabym, żeby wróciło. 
Łamiąc normy moralne mamy poczucie winy. Wewnętrzne przekonanie o tym, co jest dobre a co złe pozwala odnaleźć właściwych ludzi na swojej drodze i przetrwać w dżungli wyznawców podwójnej moralności. Oni nie są bogatsi. To grupa ludzi postępujących obłudnie, fałszywie, stwarzających pozory szlachetności a jednocześnie, często skrycie, postępujących niemoralnie.

Od pewnego czasu można zauważyć, że dla współczesnego człowieka niewiarygodną wartość stanowią gadżety, pogoń za modnym wizerunkiem, dobrze prosperujący biznes i miejsce w centrum wszechświata. Idee, wartości moralne i etyczne można odnaleźć w bajkach.

Coś w tym jest. Postęp techniczny, wzrost stopy życiowej, możliwość wyjazdów za granicę w celach zarobkowych, dostępność a nawet moda na nowe style wychowania uczyniły wiele zmian. Rodzina jest „razem, ale osobno”, i pomimo tłumu w domu rodzinnym, jej członkom towarzyszy ogromna samotność. Coraz częściej pojawia się problem samotnych ludzi, którzy poświęcili całe swoje życie rodzinie, a w sytuacji trudności życiowych, choroby, niedołężności pozostają sobie sami. Łatwiej jest zapłacić za pobyt seniora w Domu Starości, niż opiekować się nim, bo przecież nie ma czasu. Trzeba zarabiać.

Jeśli więc chcesz wiedzieć kim jesteś i dokąd zmierzasz, przestań płynąć z prądem, a zacznij pod prąd. Nie omijaj przeszkód. Pokonuj swoje małe słabości i nie słuchaj, gdy Ci mówią, że będzie łatwo. Iść można drogą rzadziej uczęszczaną, uważniej rozglądając się wokół siebie. Żyć świadomie, z szacunkiem do przeszłości, z planami na przyszłość, z zadowoleniem dla swoich wyborów - to ma sens.