poniedziałek, 3 sierpnia 2015

By dojść do źródła trzeba płynąć pod prąd



Jak dotrzeć do źródła? Należy zacząć od siebie i systematycznie, krok po kroku, pokolenie po pokoleniu poszukiwać ważnych informacji, które mogły zaważyć na naszym życiu. Czasem dowiadujemy się o pewnych tajemnicach rodzinnych, czasem całą historię rodziny okrywa nieprzenikniona "pustka". Tak jest w sytuacji, gdy przodek wyraźnie nie chciał wspominać o przeszłości. Nie zawsze można dotrzeć do wszystkich informacji, niestety... Ale warto próbować.

Zdarzają się przypadki odkrycia niechlubnej przeszłości swoich przodków – zawsze byli tacy którzy łupili i gromadzili majątki i tacy, którzy majątki trwonili. Historia zna przypadki szabrowników, zdrajców i kolaborantów, złodziei i kombinatorów, bezdusznych wyzyskiwaczy i bankrutów... Po prostu takie jest życie i każdy radzi sobie w nim, jak umie i jak się od innych nauczy.

Czasem trudno poznać historię swoich przodków. Ludzie nie zawsze chcą dzielić się informacjami. Ci budują swoje życie „od nowa”. Nie chcą grzebać się w przeszłości. Wiele nurtów poświęconych tematowi „jak żyć” namawia, by zająć się „tu i teraz”.

W Internecie krąży taka myśl „Pamiętaj o przeszłości, ale żyj dniem dzisiejszym, bo wczoraj już nie ma, a jutro może nigdy nie nadejść…” Wydaje się proste i łatwe. Ale jak żyć, kiedy pojawiają się pytania: Kim jestem? Dlaczego mam dylematy, których inni nie mają? Czemu ciągle mam ochotę dokądś wędrować? Czegoś szukać? Kogoś gonić?

Wędrówka to nieodzowna część życia Człowieka. W drodze można kogoś spotkać, coś znaleźć, osiągnąć jakiś cel. Wędrówki zwykle czegoś uczą, poszerzają świadomość, kształcą charakter. Droga prowadzi w różne strony. Prowadzi do innych miejsc i jest ucieczką od innych. Drogą wędrowali Rycerze, Mędrcy, Apostołowie, Święci i inni przedstawiciele znani w systemach religijnych i filozoficznych. 
Bo droga to motyw, wątek, symbol, obraz, źródło metafor, forma pielgrzymki, tułaczka włóczęgi, mistyczna droga duszy ku transcendencji, ku prawdzie, ku Najwyższemu.

Wędrując mogę błądzić, cierpieć, doświadczać samej siebie. Doświadczając podejmuję różne próby, ulegam pokusom i dzięki temu znam swoją moralność.

Żeby uzyskać miano przyzwoitego Człowieka trzeba znać, rozumieć i przestrzegać pewnych zasad. Czytając posty wiodących blogerów, i nie rzadko komentarze ich "fanów", natrafiam na Strażników Moralności. Jedni wskazują kto ma, a kto nie ma prawa np. oddać hołd Powstańcom, inni zastanawiają się, dlaczego świadkowie napadu, kradzieży i podobnych zdarzeń, odwracają się, pozostawiając ofiarę samej sobie?

Najwyższą wartością jest życie i norma „nie zabijaj” bez względu na to, jakie mamy podstawy światopoglądowe. Życie jest własnością Człowieka i podstawą jego Wolności. Odbieranie Życia to pozbawienie Wolności w sposób ostateczny. Czasem jednak różnimy się interpretacją naszych praw. Zasadę „Każdy Człowiek jest wolny” niektórzy interpretują jako prawo do realizowania wszelkich zachowań, jakie im przyjdą do głowy. Podobnie jest z zasadą „Wszyscy ludzie są równi”. Absolutna wolność prowadzi do utrwalania się nierówności społecznych, a absolutna równość do totalitaryzmu. To już było w naszej historii i nie chciałabym, żeby wróciło. 
Łamiąc normy moralne mamy poczucie winy. Wewnętrzne przekonanie o tym, co jest dobre a co złe pozwala odnaleźć właściwych ludzi na swojej drodze i przetrwać w dżungli wyznawców podwójnej moralności. Oni nie są bogatsi. To grupa ludzi postępujących obłudnie, fałszywie, stwarzających pozory szlachetności a jednocześnie, często skrycie, postępujących niemoralnie.

Od pewnego czasu można zauważyć, że dla współczesnego człowieka niewiarygodną wartość stanowią gadżety, pogoń za modnym wizerunkiem, dobrze prosperujący biznes i miejsce w centrum wszechświata. Idee, wartości moralne i etyczne można odnaleźć w bajkach.

Coś w tym jest. Postęp techniczny, wzrost stopy życiowej, możliwość wyjazdów za granicę w celach zarobkowych, dostępność a nawet moda na nowe style wychowania uczyniły wiele zmian. Rodzina jest „razem, ale osobno”, i pomimo tłumu w domu rodzinnym, jej członkom towarzyszy ogromna samotność. Coraz częściej pojawia się problem samotnych ludzi, którzy poświęcili całe swoje życie rodzinie, a w sytuacji trudności życiowych, choroby, niedołężności pozostają sobie sami. Łatwiej jest zapłacić za pobyt seniora w Domu Starości, niż opiekować się nim, bo przecież nie ma czasu. Trzeba zarabiać.

Jeśli więc chcesz wiedzieć kim jesteś i dokąd zmierzasz, przestań płynąć z prądem, a zacznij pod prąd. Nie omijaj przeszkód. Pokonuj swoje małe słabości i nie słuchaj, gdy Ci mówią, że będzie łatwo. Iść można drogą rzadziej uczęszczaną, uważniej rozglądając się wokół siebie. Żyć świadomie, z szacunkiem do przeszłości, z planami na przyszłość, z zadowoleniem dla swoich wyborów - to ma sens.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz