czwartek, 3 września 2015

Spotkamy się kiedyś po tamtej stronie





Niech pociechą dla nas będzie to, iż żaden ból na świecie nie trwa wiecznie. Kończy się cierpienie, pojawia się radość i tak równoważą się nawzajem (Albert Camus).
I tak aż po kres. Bo kres przychodzi zawsze. Śmierć. Kiedyś się bałam. Każdy się czegoś boi, ale nie każdy się do tego przyznaje. Oswojony lęk traci na sile, a nawet znika. Dopuszcza do głosu smutek.

Smucimy się zwykle, gdy coś utraciliśmy. Na przykład możliwość spotkania i rozmowy z kimś, kogo już z nami nie ma. Nie ma, bo umarł. Choć lepiej, bo bezpieczniej brzmi – odszedł.

Kiedy odczuwam emocje, np.: lęk, miłość lub złość moje ciało jest pełne energii. Czuję wilgoć w oczach, w nosie, ucisk w gardle, drżenie rąk, czasem nóg. To naturalne funkcje i nie ma co z tego robić problemu. Gorzej, kiedy w mojej głowie pojawiają się myśli - Powstrzymaj to, dlaczego się trzęsiesz, nie możesz okazywać słabości.

Oczywiście większość z nas z łatwością powstrzyma szloch, czy drżenie rąk wymuszając w ten sposób nienaturalną reakcję w swoim ciele. Każdy może udawać kogoś, kim nie jest, a chciałby być. Fałsz wcześniej czy później wychodzi na jaw.

Wyrażanie uczuć trudne jest dla tych, którzy żyją tylko „głową”. Często są przekonani, że uczucia wyraża się jak myśli - za pomocą słów. Logika jest Ok. Jest praktyczna, ale nie w relacjach międzyludzkich. Jeśli kierujesz się tylko logiką, tłumisz emocje. Cokolwiek wydarza się w głowie wpływa na ciało. Cokolwiek wydarza się w ciele, oddziałuje na umysł.

Kiedy przeżywamy jakiekolwiek emocje w naszym ciele zachodzi wiele reakcji chemicznych. Wydzielają się neuroprzekaźniki - niektórzy nazywają je truciznami. Pod ich wpływem robimy rzeczy, których nie zrobilibyśmy w normalnym stanie. Jeśli jednak nie zrobimy nic, trucizny zostają w naszym ciele i uszkadzają je w swoisty sposób.

Często nie robimy "nic" ze względu na moralność, zasady, etykietę. Udajemy spokój, gdy w ciele aż kipi energia. Pokazujemy sztuczny uśmiech. Nie ma w nas spontaniczności. Jeśli dziecko nie ma ochoty przywitać się, podać ręki po prostu ucieka. My dorośli nie zawsze mamy na to odwagę, choć często taką ochotę. Ludzie noszą w sobie swoje lęki.   
Każdy może uporać się ze swoim lękiem i mieć dostęp do swojej wrażliwości. Wówczas nawet uczestnictwo w Ostatnim Pożegnaniu może stać się okazją do odczuwania radości. Niezależnie od tego, czy będę działać, czy pozostanę bierna nie będzie towarzyszył mi lęk. Osho w Zdrowiu emocjonalnym napisał:

„O wartości życia decyduje bogactwo wrażeń, emocji, śmiechu, płaczu, łez, uśmiechów. Życie jest cenne ze względu na to wszystko. W tym zawiera się jego piękno (…) Nauczono nas tłumienia uczuć, nauczono nas, abyśmy nie byli wrażliwi. Nauczono nas, że odczuwanie nie popłaca: bądź praktyczny, bądź twardy. Nie bądź miękki, nie bądź wrażliwy, gdyż wtedy zostaniesz wykorzystany. Bądź twardy! Przynajmniej pokazuj, że jesteś twardy, udawaj, że jesteś niebezpieczny, że nie jesteś łagodną istotą. Rozsiewaj wokół siebie strach. Nie śmiej się, ponieważ kiedy się śmiejesz, nie możesz wywołać u innych strachu. Nie płacz, ponieważ płacząc, sygnalizujesz, że się boisz. Nie pokazuj swoich ludzkich słabości. Udawaj, że jesteś doskonały. (…) a wtedy staniesz się żołnierzem. Nie będziesz człowiekiem, ale żołnierzem, człowiekiem armii, fałszywym człowiekiem.”

Kiedy czytałam ten tekst pierwszy raz, uważałam, że to nonsens. Dziś już wiem, że żołnierze istnieją. Mówią dużo, ale niczego nie wyrażają. Twierdzą, że są radośni, ale wyraz twarzy i sylwetka wskazują na coś zupełnie odwrotnego. Są też tacy ludzie, którzy w pełni świadomie pokazują nam siebie w innym, doskonalszym wydaniu. Dbając o siebie, swój wizerunek, chcą zadbać o tych, których zaraz opuszczą. 


Śmierć to przejście do innego świata, na drugą stronę. Boimy się tego momentu. Dlatego w wielu środowiskach jest tematem tabu.

Dziś żegnałam kolejną osobę, która miała wpływ na jakiś fragment mojego życia. I ponownie dopadło mnie to dziwne uczucie i zaskakująca myśl – wydaje Ci się, że kogoś znasz, wiesz o nim wiele, ale kiedy nie możesz już się z nim umówić na spotkanie i porozmawiać, dowiadujesz się czegoś, co Cię zadziwia, zaskakuje. Coś, co sprawia, że nie ma w Tobie zgody na jej odejście. Coś, co sprawia, że czujesz smutek, masz poczucie niedokończonego zadania. Dokucza Ci coś, co niektórzy określają jako lęk egzystencjalny.

Czasem tkwisz w takim lęku i zamieniasz swoje życie w piekło. Ale ten lęk może też motywować do zmiany. Możesz zechcieć zająć się gruntownie swoimi sprawami ostatecznymi i znaleźć odpowiedzi na wynikające z nich pytania. Odszukać drogi, odkryć możliwości, które pomogą skonfrontować się z tym, od czego uciekamy i uczynić nasze życie wartościowym – bogatym we wrażenia, o których pisze Osho.

Spotkamy się kiedyś po tamtej stronie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz