Często mówi się, że emocje są zawsze prawdziwe i Człowiek
powinien je okazywać. Wówczas zasługuje na miano autentycznego, szczerego, ale …
czy na pewno? Jak myślisz, które sytuacje i zdarzenia życiowe zachęcają do
otwartego okazywania uczuć? Nie wydaje Ci się, że okazywanie emocji często
oceniane jest przez otoczenie nagannie?
Weźmy przykład z życia zawodowego - od pracownika oczekuje
się logicznego myślenia i działania, a emocje w tym przeszkadzają. Wyobraź sobie szefa, wybuchającego gniewem, gdy wchodzisz
spóźniona 30 minut na spotkanie ze strategicznym klientem. Albo lepiej, wyobraź
sobie zniesmaczenie szefa, kiedy opowiadasz strategicznemu klientowi, że przez
ostatnie półgodziny stałaś w łazience przed lustrem i próbowałaś
powstrzymać łzy, bo właśnie rzucił Cię partner.
To typowe przykłady zachowań zgodnych z emocjami, ale całkowicie
mijających się z oczekiwaniami społecznymi.
Nie można być szczerym do bólu. Oczekuje się od nas
opanowania. Jeśli przeżywasz radość, mówią Ci byś zachował się poważnie, jeśli
przeżywasz złość, mówią żebyś był spokojny. Inni ludzie oczekują od nas
profesjonalizmu i pełnego panowania nad sobą. Chcą byśmy byli dla nich
wygodni, by z nami czuli się bezpiecznie. My sami też nie lubimy, kiedy
sytuacja nas zaskakuje. Wniosek?
- powinniśmy ukrywać to, co czujemy i udawać to, co czuć powinniśmy. I właśnie tak często postępujemy.
Chcesz o sobie myśleć dobrze i tak samo mocno chcesz,
być dobrze postrzeganą przez innych. Pomagają Ci w tym mechanizmy obronne.
To one nie dopuszczają do Ciebie wiedzy, której nie chcesz przyjąć. Można tak
zinterpretować rzeczywistość, żeby odpędzić od siebie niechciane myśli i uczucia
i obarczyć nimi innych ludzi albo ogólnie świat.
Ile razy zaprzeczasz? Wmawiasz sobie, że czegoś nie ma lub Ciebie
nie dotyczy? Książkowym przykładem są osoby, które zaprzeczają, że agresywny
partner jest zagrożeniem dla rodziny. Konflikt w pracy Ciebie nie dotyczy. Łatwiej zaprzeczyć, niż zaakceptować
smutną prawdę. Rak zabija palaczy, ale nie wszyscy palacze chorują. Mnie nie zabije, a jeśli już ... na coś trzeba umrzeć.
Ile razy czułaś się oceniana, krytykowana przez innych pod każdym
względem: wyglądu, zachowania etc. Czułaś się tak, nie mając racjonalnych
dowodów na istnienie oceny czy krytyki. Każde przelotne spojrzenie
przypadkowych osób, czy słowa wypowiedziane na dowolny temat uznawałaś za
skierowane do Ciebie. Każdy z nas czasem wyobraża sobie, co ktoś może czuć
i myśleć w danej sytuacji, ale nie możemy być tego całkiem pewni.
Ile razy zaprzeczałaś swoim emocjom? Najczęściej wypieramy
złość i wszystkie inne uczucia skojarzone z agresją. Wolimy oszukać,
że się na kogoś nie złościmy z obawy, że ta złość mogłaby zniszczyć
relacje.
Czasem każdy tak robi, zwłaszcza gdy dopadnie go lęk przed
oceną na przykład w trakcie prowadzenia wykładu, gdy dostrzeże, że ktoś
nie słucha z zainteresowaniem. Co więcej, ktoś, kiedy my mówimy takie
ważne rzeczy prowadzi rozkoszną rozmowę telefoniczną. Wypieramy złość, by
dokończyć swoje zadanie.
Ile razy intelektualizowałaś, oddzielając myśli od emocji? Wolisz
mówić o emocjach, zamiast je przeżywać. To świetna umiejętność w pewnych
zawodach. Lekarz, który przeżywałby i współodczuwał emocje swoich
pacjentów byłby mało skuteczny. Dlatego ludzie wykonujący stresujące zawody
zmniejszają napięcie emocjonalne poprzez racjonalne tłumaczenie swojego
zachowania. Każde zachowanie i sytuację można zracjonalizować, poświęcając
prawdziwe motywy.
– Jestem dobrym szefem, tylko ciągle trafiam na nieudolnych pracowników.
Ile razy dzieliłaś świat na ludzi jednoznacznie dobrych i jednoznacznie
złych. Trudno Ci było zaakceptować, że każdy ma zalety i wady, i że
czasem każdy może źle zachować się wobec Ciebie. Nie można ludzi sklasyfikować
do jakiejś jednej kategorii.
Myślenie charakterystyczne dla mechanizmów obronnych
upraszcza patrzenie na życie. Służy oszukiwaniu siebie. Jeśli jesteś dla siebie
szczery, szczery do bólu, zdemaskujesz te z pozoru niewinne kłamstwa. Chcesz
myśleć o sobie dobrze, poznaj siebie i spraw by świat poznał Ciebie,
takim jakim jesteś.
Wyrażane emocje mogą odpowiadać oczekiwaniom i normom
społecznym, ale nie mogą pozostawać w sprzeczności z tym, co
odczuwasz. Ty wybierasz. Możesz pozostać w zgodzie ze swoimi uczuciami i w dobrej
kondycji psychicznej, albo wejść w rolę i grać według narzuconego z zewnątrz
scenariusza. Niestety kosztem tego drugiego wyboru jest cierpienie, związane z uznaniem
swojego zachowania za obłudne. Uwaga, to grozi zaniżoną samooceną, depresją,
cynizmem, wypaleniem zawodowym, załamaniem nerwowym i wszystkimi innymi
skutkami jakie niesie życie w permanentnym konflikcie z samym sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz