Każda, nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego
kroku. Pierwszy krok, zawsze poprzedzony jest decyzją. Decyzją jakąkolwiek. Twój
szef jest cukiernikiem oraz doskonale zna się na samochodach, dlatego
zarządzanie i promocja jakoś mu nie wychodzą. Ludzi nie szanuje, traktując ich jak naczynia do napełniania własnymi frustracjami. Choć dobry z niego człowiek,
bo dobre ma chęci. Zachłysnął się mrzonkami i świetlaną przyszłością
firmy. Zarząd to kupił i wszyscy zaczęli realizować marzenia czyjeś, a nie
własne. Ktoś podjął jakieś decyzje i zaniechał innych. Fakt - wszyscy są dorośli i odpowiedzialni. Wiodąc własne życie i realizując własne
decyzje, każdy ponosi własną odpowiedzialność. Ty również, czyż nie?
Możesz teraz zacząć się tłumaczyć, że tylko wykonywałeś polecenia,
zgodne z trendami firmy. Możesz wyć w kącie albo walić głową w mur.
Możesz szukać winnych wokół siebie. Cokolwiek pomyślisz, to będą wymówki i tanie
usprawiedliwienia. Możesz karmić nimi siebie i swoich przełożonych. Może
nawet Ci uwierzą i pomogą utworzyć armię, która rozpocznie walkę o Ciebie.
Tylko co to zmieni w realnym świecie? Jesteś sam na sam ze sobą i konsekwencjami
własnych decyzji. Żadne usprawiedliwienia nie mają teraz sensu. Robiąc wciąż to
samo, będziesz kręcił się dookoła własnej osi, tworząc rodzaj kręgu, którego
nie uda Ci się przekroczyć. Żeby iść dalej, najpierw otwórz oczy.
Obudziłeś się z ręką w nocniku, siedząc w obślizgłym
bagnie, które przykleja się do wszystkiego. Dziwisz się, że nie ma zbyt wielu
chętnych, by podać Ci rękę? Nikt się nie zbliża, bo wszyscy pochłonięci są markowaniem
jakiegokolwiek zajęcia, oby tylko nikt nie skojarzył ich z Tobą.
Oni też stąpają po śliskim gruncie. Jeszcze nie ma sygnału „z góry”, czy
trzeba Ci pomóc, czy pozwolić Ci się utopić w tym bagnie. W tym
bagnie, w którym znalazłeś się, bo przecież każdy Człowiek sam decyduje i jest
odpowiedzialny za własne decyzje. Polecenie było niejasne? Za późno. Trzeba było działać wtedy. Wczoraj już nie istnieje. Jest dziś. Trzeba wypić to piwo. Pij.
Czego Ty chcesz? Współpracy? Przyjaźni? Pomocy? Ale kto ma
Ci pomóc? Masz przyjaciół? Przypomnę, że przyjaciel, to ktoś, komu możesz
powierzyć swoje troski. Czy przyznajesz się, choćby przed sobą, że troski istnieją?
Przyjaciel to ktoś, kto obroni Cię przed oszczerstwami, tak jak Ty jego. To
ktoś, kto mimo braku szczęścia, beznadziei, problemów nie zostawi Cię samego. Tak
jak Ty jego. Znasz takie doświadczenie? Przyjaciel to ktoś, z kim możesz
nie tylko się bawić ale i milczeć, płakać, marudzić i narzekać. Przyjaciela
lubi się i szanuje za to, że jest i mimo tego, jaki jest. Przyjaciel
to ktoś, kto nie obrazi się za krytykę i ktoś kto wyraża krytykę po to,
byś nie zanurzał się w bagnie. Przyjąłeś z godnością czyjąś krytykę?
Pomyśl, czy chcesz tkwić w tym w czym jesteś? Czy nadal
chcesz tracić czas i energię, powtarzając do znudzenia:
„takie są zasady, ja tylko wykonuję polecenia, tu moje zdanie się nie liczy etc.”
Może najwyższy
czas, by dostrzec w sobie Człowieka, by dostrzec wokół ludzi? Wyduś w końcu,
co Cię boli, co Cię ogranicza? Co nie pozwala wyjść poza krąg, który istnieje w Twoim
umyśle? Czyżbyś był na smyczy, której nie da się nawet wydłużyć? Zachłysnąłeś się mrzonkami o świetlanej
przyszłości, do której doprowadzi Cię realizacja poleceń? Tyle tylko, że dziś
nikt nie pamięta polecenia, które doprowadziło Cię w bagniste odmęty. Powtarzam,
to Ty zrobiłeś ten krok. Nikt za Ciebie nie podjął decyzji. Odpowiedzialność za
jej skutki leży po Twojej stronie.
A może warto, skoro już tu jesteś, pochylić się nad sobą? Schrzaniłeś
coś? – każdemu się zdarza. Skręciłeś na manowce? – nie ma tragedii, zawsze można znaleźć wyjście. Nie czekaj,
aż świat się zmieni. Świat się nie zmieni. Twój szef się nie zmieni. Twój szef nie zna innych
sposobów zarządzania, a dodatkowo wygodnie mu w układzie, który
stworzył. Bezrefleksyjnie wykonując polecenia, rezygnujesz z siebie.
Bardziej wierzysz w innych niż siebie? To pułapka. Zbierz resztkę sił i …
zrób pierwszy krok. Podejmij decyzję. Twoją decyzję. Wykorzystaj swoje
doświadczenia. Oby nie było za późno.
– Coś w tym jest – powiedział złodziej wkładając rękę do nocnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz