Tkać pozytywną energię. To fantastyczne zajęcie dla mnie. Osiągnęłam ustawowy wiek emerytalny. Posiadam mnóstwo doświadczeń życiowych i adekwatny do nich stan zdrowia.
Doświadczenia nierozerwalnie wiążą się z innymi, zawsze ważnymi osobami, które spotkałam na swoich ścieżkach drogach i autostradach.Przeglądam zakamarki pamięci, otwieram szufladki i zapomniane pudełka, wyjmuje zakurzone gadżety i tkam z nich dobrą energię. Bo we wspomnieniach są zapisane emocje i uczucia. Te przyjemne przypominają mi jakie dobre życie wiodłam, stanowią osnowę.
Wspomnienia dotyczące złych chwil, cierpienia i ciągnących się smuteczków odkurzam, czyszczę, piorę i tkam. Zamieniam na życiodajną energię, która mnie teraz unosi. Jak muzyka, jak piękny widok, jak rozkoszny zapach, albo zapisane w pamięci ślady.
Świadkowie i bohaterowie mojego życia nie zawsze zostali przeze mnie obdarzeni wdzięcznością. Tkając niekończący się szal albo płaszcz, mogę to teraz uczynić, tworząc cieplutkie, bezpieczne zagłębienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz